Lekkie rozchylenie
Jest jego żoną, a patrzy na mnie tak, że
przeszywa mnie podniecający dreszcz.
Chciałbym móc sobie rozpiąć chociaż jeden
guzik od koszuli…
Ona stoi obok mnie, a on rozmawia z innym
gościem obok palarni.
Nie wiem jak to się dzieje, ale wznosimy
toast za dzisiejszą noc.
Dość zaskakująco zaczęła się ta sylwestrowa
zabawa.
Nagle, od moich myśli, że mam przed sobą
najpiękniejszą kobietę jaką kiedykolwiek
widziałem
odrywa mnie moje imię w jej ustach…
Jej usta mówią do mnie, ale jestem w stanie
wyłapać tylko ich ruch.
To lekkie rozchylenie, przez które jej
język unosząc się i opadając wprawia mnie w
zdumienie.
Cóż mowa okazała się być kolejnym
niebezpiecznym narzędziem tej kobiety.
Biorę wdech.
Jest luźna atmosfera, ale ja czuję się
zahipnotyzowany kwintesencją kobiecości.
Co za klasa… Jej duże, jasne oczy, kości
policzkowe, pełne usta, długie, kasztanowe
włosy,
dekolt i czarna sukienka na najbardziej
zmysłowym ciele.
Ponadczasowy szyk…
Czar prysł.
On łapie ją w tali i całuje w policzek.
Zaczynam czuć niechęć do swojego kolegi.
Nieprzyzwoite myśli. Stop.
Właśnie za 3 godziny wejdę w rok mojej
trzydziestki, a mentalnie czuję się jak
nastolatek,
który zakochał się w przyjaciółce starszej
siostry.
Eh, kobiety… Kobiety?
Jedna kobieta. Ona jest najlepsza. Inne są
dla mnie przezroczyste.
Wiem, że ona zapadnie mi w pamięć, że będę
inne porównywać właśnie z nią.
Wiem, że te 5 minut obok niej zmieni moje
podejście do spraw sercowych.
A ona pozostanie jedynie szalonym i
niespełnionym marzeniem.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (4)
hmmm... interesujące spostrzeżenie, a raczej życzenie,
marzenie kobiety, żeby właśnie tak być postrzeganym
:-)
Kobieta pisze jako mężczyzna o kobiecości ,
interayjsce i dość odważnie.
Kolejny romantyczny wiersz, równie piękny co następny
:) Pozdrawiam i oczywiście daję plusik :)
ciekawe męskie spojrzenie na kobiety ( tę jedną,
reszta jest przeźroczysta)