LETNI WIECZÓR
Dogasa letni wieczór, cichy i parny
Dale niosą echem śpiewy gwarne
Obłoki nieba płyną sznurem korali
A pod nimi, czyjeś oczy zakochane
Szukają nadal swojego słońca
Sercem, co snu jeszcze niespragnione
A dzień, znów dobiega końca
Jak me marzenia, niespełnione
Może świtem tego poranka
Co jasnym dzionkiem wstanie
Nadzieją moją, co cała w kokardach
Spotkam Ciebie, moje Kochanie
I usta me, w Twych zamilkną
Nadzieją jutra razem
A serca, jak bzy majem zakwitną
Szczęśliwe, jak młoda para przed
ołtarzem
Los
Komentarze (1)
twoje wiersze są przepełnione miłością nadzieją
tęsknotą..