letnie wstążki
...a u mnie dzisiaj była Konopnicka "W jarze"...
Dzikie ptaki powkładane
w białe chmury,
bije żarem sierpniowa spódnica
i echo niesie wołanie po szczytach,
że Ty bordową kaliną boleśnie
rozkwitasz.
W seledynowym wiatru podmuchu,
w zielonej strumienia wodzie,
wśród starych sosen, półmroku
i skalnym bezruchu,
szukam i znaleźć nie mogę.
Lato żegna dojrzałym zbożem,
jaskółka zatacza kołem,
a na łąkach kwiecistych ja, słońce,
czerwienią, żółcią splecione,
jakby błękitu wstążki w warkocze.
Błyszczę się bursztynową soczewicą,
którą drzewo wypłakało
i patrzę sama w przepaść,
ten jar o skalnych plecach,
co lato we mnie rozerwało.
Ach idę, idę i sierpniem śpiewam...
Komentarze (4)
masz racje, choc i tak gniot....
Ładnie śpiewasz, zrezygnowałabym z czasowników
zwrotnych w 3 strofie, bez "się" będzie moim zdaniem
płynniej:)
Ślicznie na Twoim wymalowanym łonie natury , aż
wszystko pachnie świeżością - pozdrawiam
Ładnie śpiwosz tylko te zboże ktoś musi młócić :)