Liczykrupa
Zewsząd słyszę dzisiaj jęki
Że podrożał przegląd szczęki
Cena jajek poszła w górę
Niekoniecznie na fakturę
Droższe to, droższe tamto
Droższe drożdże, stare auto
I już bez znaczenia jest
Czy kot rządzi, czy też pies.
Mnie nie martwią żadne zwyżki
Mam sposoby na podwyżki
Ja z inflacją sobie radzę
Zawsze mam na wszystko radę.
Wzrośnie cena u fryzjera
Wyrwę włosy, nie znalazł frajera.
Szewc z człowieka skórę zdziera
Niech mnie nadal but uwiera.
Ceną za pasztet odbiorą nań chęć
Przestanę go w nadmiarze żreć.
Na krawca mnie nie będzie stać
Naga będzie moja postać.
A gdy już kiedyś umrę
Grosza nie dam za trumnę
Bez niej pochowajcie mojego trupa
Taki ze mnie liczykrupa.
Mrzezino
06.04.2024
Komentarze (26)
"Wzrośnie cena u fryzjera
Wyrwę włosy..." :))
Pozdrawiam :)
@Krystek i BordoBlues dziękuję i pozdrawiam :)
Czytałam z uśmiechem, bo wpływu na wzrost cen nie
mamy. Zawsze biednemu wiatr w oczy wieje. Ślę moc
serdeczności i pogody ducha:)
Na frasunek dobry trunek, a dobre są tanie wina, bo są
dobre i tanie.
Pozdrawiam z uśmiechem :):)
Mariot i Anna dziękuję Wam i pozdrawiam :)
odbieram wiersz humorystycznie. Nie samym chlebem i
wodą człowiek żyje.
No i gut
a nawet wery very
niech co drogie kupują frajery
a jak takich zabraknie
znaczyć będzie że nikt już tej drożyzny nie łaknie.
Skiśnie mleko
zgaśnie świeca
Nikt nic nie chce - to ci heca!
Dziękuję i również pozdrawiam :)
Skoro nie mamy na to wpływu, lepiej się śmiać niż
płakać...:)
Dzięki za uśmiech Grzelciu :))
Pozdrawiam
Sturecki - bardzo dzìękuje za tak miły i zarazem
trafny komentarz.
Utwór wydaje się być ironiczną refleksją nad wzrostem
cen i konsekwencjami ekonomicznymi, przy jednoczesnym
podkreśleniu indywidualnego podejścia autora do tych
zmian. Przedstawia postać, która ironicznie odnosi się
do sytuacji, nie przejmując się wzrostem cen i radząc
sobie z trudnościami w sposób osobisty i
niekonwencjonalny, co nadaje wierszowi lekkości i
humoru.
(+)