liliowe nadzieje
Są jak cebulki posadzonych lilii –
moje nadzieje
I nawet nie wiem, czy ty też czujesz co się
tu dzieje
Woda Wisłoka występuje z brzegów niby
szalona
Ja tylko jedną widzę dzisiaj drogę –
w twoje ramiona
Sadzone róże, takie wątłe, małe, a już z
kolcami
Powiedz, jak myślisz, czy rozkwitną całe
kiedyś barwami?
Proszę uspokój mnie i mnie podtrzymuj swoim
spokojem
Bo obudziłam się dziś w innym świecie
– i tak się boję
Zamknij mnie całą w ramionach i w dłoniach
i w twych źrenicach
Chcę już odpocząć na zielonych błoniach od
swego życia!
Komentarze (3)
Pachnący tytuł. Ladnie piszesz; nie wybieraj się
jeszcze na "zielone błonia", byłoby szkoda...
Uroczy wiersz, rozpachniony i ładnie upersonifikowiane
kwiaty :) a "liliowe nadzieje"- ciekawa metafora.
Nadzieja w Twoim wierszu jest mi bardzo znajoma, a
utwór prześliczny.