4 lipca odszedł mój pies weteran.
4 lipca odszedł mój pies weteran.
Wabił się Czarek
Był tzw. PRL- owski pies.
Miał tyle lat, co ja
Razy kilka,
Psom się przecież mnoży.
Urodził się pod koniec PRL,
Przeżył trzecią Rzeczpospolitą,
Żył w czwartej
A umarł w pół do piątej.
Mój piesio uwielbiał
Kolory Polskiej,
Śląskiej ziemi
A teraz mało barwna kolorystyka
Go pod ziemią tyka.
On to nie raz wieczorami
Szukając szczęścia,
Będąc spuszczony z łańcucha
Chadzał do sąsiadek
I nie tylko
Na małe bara, bara.
Na łonie natury
Warto pamiętać,
Że obcowanie z Matką ziemią,
Matką naturą
Musi mieć ograniczenia
I nie zawsze jest,
Czy też musi być tak,
Jak wymarzysz sobie Ty.
Mój mądry pies
Pewnie zdawał sobie sprawę.
On rozpoznawał wszystkich,
Jak tylko raz kogoś zobaczył.
Urodził się u mojej babci,
Z łona suczki mojej babci.
Spędził tam trzy lata,
Może deko więcej
I do ostatnich swych dni,
Mimo, że oślepł nie, co
Z daleka ją rozpoznawał.
Nie tylko po głosie.
Chciałbym, aby mój kolejny pies
Był, choć w calu podobny
W charakterze do mojego Czarusia.
Najpierw musi minąć małe cierpienie
Po utracie jego.
On cierpiał bardzo,
Gdy ktoś z naszych domowników umarł.
Mam namyśli moją pra babcię,
A 5 lat później pra dziadka.
Może moja psina
Będąc na drugim końcu świata
Do wie się,
„przeczyta”, chociaż w moich
myślach
I sercu oraz duszy,
Co ja myślę i co ja czuję,
Co ja piszę i co mówię
I jak bardzo mocno go wspominam
I jak bardzo mocno za nim tęsknię.
Przeszłość była i minęła,
Teraźniejszość mi psa zabrała
A mam nadzieję,
Że przyszłość
I decyzja w wyborze
Kolejnego pupila
To nie będzie pomyłka.
Więc żegnaj 20 letni psie!!!
A ja i tak przez nie jedną chwile
jeszcze
Będę wspominać
Między gatunkową i przyjacielską Miłość
Zwierzęcia i człowieka,
Który też jest zwierzęciem.
Ja wiem, że nie może być tak jak bajce
I mój psina
Nie ożyje i nie będzie tu!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.