Liry...
Dedykuje ten wiersz wszystkim ludziom, którzy byli zakochani, są i będą.......
Sama siedzę na ulicy, słyszę szum gitar.
W blasku księżyca idziesz do mnie.
Zakurzony zachód słonca spogląda na twą
twarz, gwiazdy cicho szepcą o nas.
Twe westchnienia do mnie są jak morskie
huragany. Ide do ciebie po nitkach babiego
lata. A ponad nami w przestworzach aniły
grają na lirach i tanczą wesoło.
Dzwony biją w Kościele na zakończenie
dnia,
tylko my siedzimy na ulicy wsłuchani w te
gitary.....
By ich miłość przetrwała wszystko.............,a wspomnienia były cipłem do którego zawsze sie wraca............ życzę wam wszystkim ciepełka w zimne dni i uśmiechu w pochmurne...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.