Lirycznie
I rozpłakały się dni rzewnie.
Ciemność ruszyła w dzikie pędy
starych jabłoni. Księżyc w srebrze
widzi potencjał, dotąd biedny
pędzi z jesionem jak baśń cudnym.
Marznących trznadli głosik słabnie,
tęsknotę w sercach ptasich budzi.
Wodniki ani mru, mru w stawie.
Malują ciszę drwa muzyką,
kominek wieczór rozlirycznił.
A nasze oczy w ogniu. Iskrzą.
Takie jesienne, takie śliczne.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-11-10 16:58:18
Ten wiersz przeczytano 2249 razy
Oddanych głosów: 88
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (74)
Uroczo spędzony czas nad stawem i wszystko jasne,
wiersz gotowy.
;)
Uroczo jak natura, pozdrawiam ciepło.
Dziękuję chacharku i sari :)
Cudo :-) nie wymądrzam się dalej. Pozdrawiam ciepło
Tak opisać duszę natury niewielu potrafi
Dziękuję pięknie kolejnym moim czytelnikom :)
stworzyłaś cudowny klimat
Wiersz ma bardzo ładną naturalną melodię - przy
czytaniu oczywiście - sam się lirycznie niesie :)
Rozświetliłaś Ewo jesienny wieczór, iskrzącym
spojrzeniem, rozmarzyłaś lirycznie, ślicznie:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie opisana kończąca się jesień:)pozdrawiam
Serdecznie dziekuje kolejnym gościom za poczytanie :)
Wspaniały klimat z cudownym rozmarzeniem...
Miłego popołudnia:)
Piękny, ciepły wiersz.
I jak się nie zachwycić.
Dobrego dnia Stello-Jagódko:)
Piękny klimat wiersza;)Pozdrawiam cieplutko
Roztoczyłaś ciepłą aurę wokół.
Pozdrawiam