Liście
Raz powoli i z wdziękiem,
Raz szybko, gwałtownie.
Opadają liście jesienią.
I nie patrzą wymownie,
I się nigdy nie śmieją.
Tak po prostu – opadają jesienią.
Czasem jeszcze są młode,
I na śmierć nie gotowe,
Lecz i tak opadają… jesienią.
Czasami już uschnięte
Już nieżywe i zwiędłe,
Opadają liście jesienią.
Melancholii są znakiem
Życia końca postrachem
Smutkiem straszą
Drzewa gołocą.
A kiedy opadną,
To już nowe wychodzą.
Opadają liście jesienią.
Komentarze (5)
abrdzo ciekawe...
fajny styl wiersza.
najważniejsze by pisac o tym co się czuje i co się
naprawde myśli, jeśli tak bedzie to nie ważne będą już
oceny innych.
powodzenia- A.
o przyrodzie, rymowany i smutny lecz
prawdziwy...ciekawy i godny spojrzenia i przeczytania!
hmm brawo za porównanie ludzkiego losu,życia do liści
ależ mnie Twój wiersz zamyślił...dobra treśc i nastrój
jaki stworzyłeś w wierszu takiej zadumy
Podoba mi się nastrój wiersza , taki melancholijny....
i skłania do refleksji. Bo czyzby te liscie były
metaforą ludzi?
Mimo że tylko o liściach a jednak słowa dają nastrój
to sztuka Brawo ładny wiersz podoba mi się dlatego