List do bliskich, którzy są...
Miała być wiosna, miała zbudzić się
przyroda,
i miał być nastrój, wszak zbliżamy się ku
świętom,
tymczasem wokół jakaś chmurna niepogoda
i wiatr za oknem, jak Hiszpanie mówią
– viento…
Poza tym u nas to właściwie nic nowego,
choć w horoskopie jednak widać jakieś
zmiany,
jakieś wyjazdy, przeprowadzki… Gdzie?
Dlaczego?
Może tej wiosny będę znowu zakochany…
A u Was pewnie dawno kwitną
tuberozy…
Tu mówią - lato ma nadzwyczaj być
upalne…
Takie jest życie: pół poezji w nim, pół
prozy.
I ocieplenie ponoć grozi nam
globalne…
Na biurku trzymam niebanalne bibeloty
i fotografie- miniaturki w ramkach
zdobnych…
Myślę o dzikim morskim brzegu, piasku
złotym,
podmuchach viento, egzotycznych i
łagodnych…
Komentarze (6)
List do bliskich zawsze zawiera w sobie pewnego
rodzaju czułość....Twój wiersz taki właśnie jest :)
........ echhh...rozbudziłeś we mnie tęsknotę za
morzem....
Dziękuję za Twoje piękne wiersze, dziękuję, że jesteś.
Niech Hallski zawija w sreberka... to jest to co
lubię:)
Warsztatowo nie musze chwalic, wszystko dopiete na
ostatni guzik, mnie najbardziej zawsze podobal sie
nastroj Twoich wierszy i ta niecodzienna lekkosc
slowa. Bien!
Tęskny Twój wiersz: za bliskimi, za egzotyczną
przyrodą, za złotymi piaskami... Nostalgia Cię
dopadła, ale jakaż poetycko-piękna!
Piekny wiersz. Czytajac go, widzi sie te tuberozy i
zlote piaski. Wiosna tez przyjdzie.
pomarz se jeszcze