Listopadowa piosenka o smętnym...
Lepki od wspomnień listopad
spadł na głowę wraz z jesienną ulewą
gwałtownie
sponiewierał utopił w melancholii czarnej
sadzawce
wytaplał w smutku bez dna bajorze
jakoś chyba się w nie łatwiej wpada
w te wieczory smętnie długie
podszyte jesiennej szarugi chłodem
a to zaledwie preludium
zimowej depresji crescenda
a dreszcz zimny
już przebiega po kręgosłupie
zmieszanej z błotem moralności na wyrost
drżąc czekam
aż spadnie pierwszy śnieg
i wszystko znów będzie tylko
białe bez czarnych plam na życiorysie
choć to zaledwie substytut tylko sakralnego
tak
i sakramentu spowiedzi co da rozgrzeszenie
mimo że wciąż nałogowo gram
z losem w pokera
i z namiętnością hazardzisty
stawiam wszystko co mam - jedno życie
jedynie
co nam tu dano...
na jedną kartę…
a co mi tam niech staje się co ma się
stać
ryzykiem każdy krok i tak
licząc na dobrą kartę i udany blef
w ostatnim już rozdaniu…
By Anna Lilith Gajda © All Rights
Reserved
8 listopada 2013r. Sosnowiec – 4 minuty po
północy – 4 rozdania przed wielkim
finałem…
Komentarze (2)
stawiam wszystko co mam - jedno życie jedynie co nam
tu dano...
na jedną kartę… - nawet jeśli człowiek przeżywa 100
lat to jest to tylko chwila we wszechświecie.
Przeczytałam do końca i jestem na tak:)))))
Ciekawy zapis,choć wolałabym krótszy,szczerze mówiąc,a
do do ostatniego rozdania to jeszcze
masz Lilithu długą drogę,piękna trzydziestoletnia:)
Pozdrawiam