W lodowych zwierciadłach
Siwy starzec uśmiechnął się z rana,
porozrzucał brylanty w zieleni,
zasrebrzyła się pięknie polana,
mróz ją w pannę niezwykłą przemienił.
A tam dalej w świerkowej zieleni
jakaś rudość przemyka ochoczo,
brązy szyszek rozrzuca po ziemi,
wśród promieni cudownie się złocą.
Słonko pieści lodowe zwierciadła
tak uroczo i czego chcieć więcej,
łezka szczęścia na lico jej spadła,
myśl o miłym ogrzewa jej ręce.
Komentarze (20)
Ładny spacerek po mroźnym poranku. Miłego dnia.
Och, zapomniałbym o zwierciadłach!
Pędzę do łazienki ogolić się przed moim zwierciadłem:)
Tyle piękna, tyle biżuterii... i brylanty i
posrebrzenia i złocenia. Zachwyca mnie "lico"...
któż tak dzisiaj pisze? Tylko Ty Magdo*:)
Jak malowany obraz, pięknie
Polana jako niezwykła panna, ładnie.