lubię gdy mrużysz oczy
dziękuję za spokój w głowie
twój głos pozwala mi marzyć
otwierać serce na oścież
bez grymasu lęku na twarzy
słowo to pierścień ze słońcem
biały poranek po nocy
z ust twoich zawsze chcę słyszeć
nawet gdy się ze mną droczysz
lubię gdy mrużysz swe oczy
rzęsami wszystko przesłaniasz
promienna o piwnym wzroku
od słońca w lipcu jaśniejsza
dziękuję za spokój w sercu
tak łatwo zapłonąć od słów
dla ciebie chętnie się żarzę
słowo kocham w darze mi złóż
Komentarze (10)
Bardzo mi się podoba :) pozdrawiam
a mnie zona nie lubi gdy mrużę oczy...mówi; załóż
okulary ślepoto
ujmujące
Ładnie i bardzo cieplutko.
Pozdrawiam TES
Ładny wiersz, a rady krzemanki
sądzę, że warte przemyślenia.
Dobrej nocy życzę:)
Bardzo ładny wiersz. Ośmielę się zaproponować drobną
korektę.
Dla wyrównania rytmu w czwartym wersie
zamiast
"bez grymasu lęku na twarzy"
napisałabym np
" bez śladu lęku na twarzy"
zamiast:
"nawet gdy się ze mną droczysz"
czytam sobie
"nawet gdy ze mną się droczysz"
Pozbyłabym się też zaimka z wersu
"lubię gdy mrużysz swe oczy"
pisząc
"lubię gdy przymrużasz oczy"
Gdyby wiersz był mój pozbyłabym się też tego rymu
męskiego: "słów- złóż"
Msz warto dopracować ostatnią strofę. Mam nadzieję, że
autor wybazy mi te czytelnicze sugestie.
Dobranoc.
Ładne.Pozdrawiam.
To najpiękniejsze słowo :)
ladnie romantycznie pozdrawiam
Bardzo ładny i zgrabny wiersz. Tylko minimalna
korekta:
dziękuję za spokój w głowie
twój głos pozwala mi marzyć
otwierać serce na oścież
bez grymasu lęku na twarzy
słowo to pierścień ze słońcem
biały poranek po nocy
z ust twoich chętnie ich słucham
nawet gdy ze mną się droczysz
lubię gdy mrużysz swe oczy
rzęsami kusząc zalotnie
promienna o piwnym wzroku
od słońca jaśniejsza. kotku
dziękuję za spokój w sercu
tak łatwo spłonąć od słów
dla ciebie zmysły otwieram
wiem, że nie zranisz. Na zawsze twój.