lunatykowi...
Popatrz, jak gwiazda jutrzenki
Pozwala nocy odejść
Jak oniemieniem przyzywa
Krawędzie blasku o wschodzie.
Jak z narożników nieba
Sprasza zwierciadeł błękity,
Aż zebrać ich niepodobna,
Więc rozsypałam zachwyty.
Są nieskalanie upojne
I szukać lepszych daremno,
Bo mnie rozkochałeś po skraje
I rozsypałeś je ze mną.
(***)
autor
Alicja
Dodano: 2005-10-02 00:01:04
Ten wiersz przeczytano 658 razy
Oddanych głosów: 68
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.