luźne myśli nocą
Zdominowany nostalgią codziennego dnia
Naprzeciw wyboru stoję otwartymi
drzwiami
Co przed wzrokiem mym zaczynają się
zamykać
I tracę dawne wyobrażenie świata...
Kolory niczym słońce zachodzą
bezustannie
By powstać rankiem, jak powstaję ja by
żyć
Co w cale nie jest proste, gdyż teraz już
wiem
Że nie ma we mnie nic niezwykłego...o
nie...
Jestem jednym z wielu, i dla wielu bez
znaczenia
Utraciłem swą boskość, a może nigdy jej nie
miałem...
Czemu tak irracjonalny świat normami
określić się staramy,
Które sami tworzymy, zakrzywiając
naturalność tego świata,
Która kolejnym pojęciem przez wąski umysł
człowieka
Zdefiniowana, kompletnie bez
znaczenia...
Bo co w ogóle ma tu sens?
Nie wierzę w to co mówią mi inni
Gdyż wiem ze są równie zagubieni jak ja,
Niczym dwójka ślepców, ja i reszta
świata
Błądzimy w tej samej materii, czasie i
przestrzeni
Załamanej parabolą ludzkich wyobrażeń
Tak trywialnych, oraz błahych,
Że aż szkoda słów, w których jesteśmy
uwięzieni,
Wręcz odizolowani, i tak ograniczeni.
Smutek mnie przepełnia nie wiadomo skąd,
nie wiadomo kiedy, nie wiadomo czemu...
Jedyne co wiem to, to ze me małe serce tak
Nieskończonym bólem przesycone, na Twych
oczach pęknie...
Nie chciałem Cię skrzywdzić, nie to było
mym zamiarem...
Czemu oba serca, zatem przepełnione żalem,
płoną w snach, płoną ogniem,
bezradności?
Zamykam się w snach by uciec do wolności,
co blaskiem w mym tunelu, długim, po
horyzont,
Lecz wtem dogania mnie przepaść...
Spadam w dół, a światło z oczu mych wymyka
się...
Droga bez początku oraz końca.
Lecz trwam póki mogę…
Komentarze (1)
piękna zaduma szczera i prawdę wypowiada
jesteśmy tylko w swoje niezwykłości tylko próżnością
naznaczeni bo przytoczę mądre słowa...Niczym dwójka
ślepców, ja i reszta świata Podoba mi się przesłanie
Dobry refleksyjny wiersz