Łza...
Z opowiadania uczestniczki takich rekolekcji w Łagiewnikach...
Rekolekcje, pełne milczenie.
Trudne zadanie, praktycznie niewykonalne,
kiedy uczestnicy znajdą się w zaciszu
swoich pokoi do tego wieloosobowych.
Późnym wieczorem rozważali
co się wydarzyło tego dnia.
Tematów było dużo, każdy
miał jakieś przemyślenia.
Zaczął padać śnieg, który
widziała przez okno w suficie.
Na szybie osiadły piękne,
białe płatki śniegu.
Odpłynęła a we śnie zobaczyła
Św. Faustynę idącą z dzieckiem.
Szła w milczeniu obok tej pary.
Nagle zobaczyła jak ktoś
z hukiem upada przed furtą.
Z okna spłynęła kropla wody
i spadła prosto na policzek
śpiącej kobiety. Obudziła się,
ze słowami, to łza Św. Faustyny.
Spojrzeli na nią zdumieni...
Komentarze (23)
Fantastyka i rekolekcje - czy aby na pewno?
Moim zdaniem za poważny temat by stanowił fantastykę.
Niesamowite.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niesamowita historia. Zostaje pytanie, czy faktycznie
tak było? Pozdrawiam serdecznie. Pomyślności:)
Fajny, ciekawy wiersz godny pochwały.
Ile w nim prawdy a ile fantazji w opowiadaniu
uczestniczki rekolekcji to Ona wie najlepiej.
Serdecznie pozdrawiam Gabrielo życząc miłego wieczoru
:)
Wciągający, niesamowity przekaz. Potrafisz rozbudzić
wyobraźnię i ciekawość w czytelniku.
Pozdrawiam.
Marek
Rzeczywiście zdumiewająca historia.
Skłania do przemyśleń.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Witaj Gabi
Bardzo ciekawy wiersz, może to było jakieś oświecenie,
może wizja?
hmm
Naprawdę ciekawe.
Pozdrawiam
;)
Niesamowite, czy rzeczywiście miała
taką wizję?
Ciekawy tekst, nawet bardzo.
Pozdrawiam Cię serdecznie, Gabrysiu:)