Łzy
Czy można płakać, ronić łzy?
Ach nie, to słabość i bezradność
A przecież człowiek ma twardy być
Jak skała, marmur, który tak zimny jest jak
lód
I mimo złych przeżyć i ukąszeń
Masz być niezłomny i zimny jak mur
Cóż ci da łezka, smutek lub ból?
Nie wiesz, że uśmiech na twarzy
Nie ważny jaki, prawdziwy czy sztuczny
To jest na topie, tak trzymaj. Hej.
A ból, a rozpacz i rozczarowanie?
Kto by się tym przejmował, mój drogi
panie.
Idź dalej i ty zadawaj ból
Niech inni cierpią, albo płaczą
I czują bezradność tak jak ty
Założą maskę miłej twarzy
A pod nią bezustannie niech leją łzy
Nie mogę, nie potrafię i nie chcę zimnym
być
Chcę kochać i kochanym być
I szczęście, radość bliskim nieść
I widzieć uśmiech na ich twarzach
Lecz uśmiech szczery i prawdziwy
Mówiący dziękuje ci, że jesteś mój ty
śnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.