M.
Miłość
nieuleczalna choroba psychiczna
przenoszona drogą czuciową
kropelkami śliny z nabrzmiałych
pożądaniem ust
magicznym urokiem rzucanym
zza czarnych firanek rzęs
bezwstydnie pięknym zjednoczeniem
metafizycznym ciał
silna aberracja rzeczywistości
z głębią ostrości ustawioną
tylko na Ciebie
Kiedy znikasz
z miłosnego kardu
dźwięk mojej duszy
przechodzi w przeciągły krzyk
na wysokim c
zdartymi do krwi
opuszkami duszy
upadam nisko
w płaczliwe d
Dalej
jest obłędnie wielkie
nic
Pstryk
koniec kliszy
Pozostajesz
do końca świata
i o jeden dzień dłużej
w krwistoczerwonym negatywie
mojej pamięci
Komentarze (7)
tak czytam kolejne Twoje wiersze, jestem naprawdę pod
wrażeniem.
Polecam Ci podejść do tematu w sposób bardziej
uśmiechnięty. Limeryk. Fraszka. To, zapewniam, dodaje
sił i wiary w siebie! Ale przede wszystkim uczy...
dystansu. Pozdro!
wiersz jest dobry szczególnie to zapatrzenie cyt silna
aberracja rzeczywistości
z głębią ostrości ustawioną
tylko na Ciebie
i c Inaczej o miłości Obserwacja uczucia jako choroby
Coś ma na rzeczy bo to jakby inny stan świadomości bo
emocje podporządkowują Duży plus :)
Ciekawe spojrzenie na miłość, zazdroszczę wyobraźni.
Ten negatyw mnie przeraża resztę ok :)
ciekawy!!!podoba mi sie:)
Ładne , dobrze napisane i prawdziwe...niestety...