M.
zawsze tylko złość
nic więcej w jej oczach
nigdy nie znalazłam
i ani krztyny miłości
która przecież być powinna
nie było nawet pozorów
w dzieciństwie
chowałam się pod stołem
teraz już się nie mieszczę
powoli maleje we mnie
żal i poczucie winy
jedynie brak zrozumienia
kiedy krzyczy i grozi
że odejść nie będzie trudno
wzdycham tylko do środka
a w nocy zamykam oczy
i nieruchomieję w nadziei
że rankiem po prostu zniknę
autor
Dusza Niespokojna
Dodano: 2008-03-13 21:04:36
Ten wiersz przeczytano 604 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.