Maćkowi
obudziłeś we mnie potrzebę bliskości
nie tylko nagiego ciała
to tłumaczenia mówili
i nikt nie potrafił tego lepiej
wytłumaczyć
kiedy ze strzelbą myśliwego
szukałeś tej prawdziwej
w najdzikszych puszczach umysłu
te lodowe i zrodzone z ognia
wirowały do samego końca
a każda pewna swoich racji
odchodziła zostawiając resztki zazdrosnych
świec
staliśmy razem na dworcu w dziadowskich
płaszczach
czekając na zimowy deszcz
pustynie nie zakwitły
skończyły się diamenty
uśmiech wisielca pozostał jedyną ostoją
wolności
kto teraz mi powie
kto wyśpiewa
kto wstrzyma rękę Abrahama
żal:(
Komentarze (2)
Jak to = uśmiech wisielca?
tak to prawda,zostaje zal