MACZO
MACZO
miał serce ze szlachetnego szkła
nie bał się samotności
podążał sam przez las
przegonił złego wilka
karmił lwa
oswoił bestię swym głosem
niepowtarzalnym
urokliwym
miał talent przenoszenia gór
strunami głosowymi
tak pięknie objął mnie swą opieką
dał mi coś co sama nie mogłam sobie
zapewnić
te uczucie dobra
podarował mi
przynależność do świata
kiedyś mi obcego
obecnie siedzi w moim sercu
i na przeciw mnie
czytając jakąś książkę
bez tytułu
tytuł nie zawiera morału
jest tylko wstępem
treść wprawia mnie o zawał
mdłości
to są właśnie
objawy miłości
Autor: Klaudia Gasztold
Komentarze (4)
Przyjemny w czytaniu i łatwy w odbiorze...pozdrawiam.
Czarujesz swym pisaniem
Życzę dużo miłości, oby bez mdłości :)
Szczęścia w tej miłości!