Mała feministka
Dla P...
Gdy tak z rana leżę w łóżku przez me gardło
rwą się słowa
w których jesteś dobrą wróżką, szczery
uśmiech dać gotowa.
Twoje oczy jak dwa słońca.
Zawsze płoną dziwnym blaskiem.
Pełnym wiary w siłę życia lecz zbrukanym
żalu trzaskiem.
Płacz i uśmiech na twych wargach są
zjawiskiem nierozłącznym.
Jak zachody ze wschodami w korowodzie
nieskończonym.
Kiedy zerkam w twe oblicze widzę jak ma
mapie świata.
Ciągłą walkę w sobie toczysz.
Ja odczuwam razy bata.
Nie jesteś feministką!
W tym jednym ci nie wierze!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.