...Małe, ciche marzenia...
Wciąż budzi się w niej nadzieja,
że spełnią się ciche marzenia...
Spogląda na przystanek z nadzieją,
gdy wraca zmęczona z pracy...
Może ktoś wyjdzie jej na przeciw...
A nóż kogoś tam zobaczy...
Wchodzi do domu z nadzieją,
że ktoś ją mile zaskoczy,
że błyskiem, porządkiem i ładem
upajać się będą jej oczy...
Wita go codzień z nadzieją,
że nie będą puste jego ręce,
że zobaczy w nich bukiet kwiatów
za to, że jest... w podzięce...
Zasypia przy nim z nadzieją,
że namaści jej stopy zmęczone,
że obejmie ją czułym ramieniem,
ucałuje jej oczy znużone...
I budzi się w niej nadzieja,
że spełnią się ciche marzenia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.