Małe stawki
My listonosze i służba w lesie
Do sejmu dzisiaj swój protest
niesie.
Każdy ministra od siebie
prosi
Niech za paliwo stawki
podnosi.
Wie jakie drogie teraz
paliwo
Nam stawki nie chce podnieść o
dziwo.
Sam się rozjeżdża i tyle
traci
Nam się ociąga no i nie
płaci.
Stawki są małe aż szkoda płakać
On nam z trybuny zaczyna gdakać,
Że podnieść stawki nam się nie godzi
Bo o pieniądze tu przecież chodzi.
Mamy już tego po dziurki w nosie
Czemu nie myśli o naszym losie.
Skończy się chyba paliwa lanie
I nasz samochód w domu zostanie.
Nasza cierpliwość też już się kończy
Jeśli się cała rzesza połączy
To podejmiemy najgorsze skutki
Swe samochody zamkniemy na kłódki.
Niech ruszy teraz swą pustą głową
Bo przecież nie jest piękną królową.
Przez złe decyzje nas serce boli
On niech zastąpi chłopa na roli.
Komentarze (1)
Janie!
Twoje biadolenie w każdym wierszu i narzekanie na
naszą sytuację niczego nie zmieni. Tego nie czytają
przedstawiciele władzy, więc szkoda Twoich nerwów.
Pozdrawiam.