Mamidło
Andrzejowi Jarosz
Chodziłam granicą chwili,
bo coś mi się ubzdurało,
bo niebo stało gwieździste
za roziskrzoną bramą.
Wstyd mi, czepiłam się głupio
kłosów srebrliwych migotu,
i popleść chciałam trzy po trzy
iskierki w mój warkocz losu.
Ty pomyliłeś mi wszystko
zmierzwił komety zawijas
omskło się o nieubzdurane,
znów Berenike Niczyja.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.