Mamo piszę do Ciebie wiersz...
Opamiętajmy się...
Powoli umiera
złożona na czarnych noszach
jej błękitne żyły zatrute
jej zielone płuca zniszczone
skazana na zagładę
przez własne dzieci
pozbawione serca
marnotrawni synowie
bezwzględni i okrutni
tylko wymagają
a nie dają nic w zamian
wbijają zimny nóż
w jej ogniste serce
i patrzą jak odchodzi
alma mater
matka żywicielka
nasza matka
matka ziemia...
Może jeszcze uda się ją uratować...
autor
J. O.
Dodano: 2007-05-07 12:11:10
Ten wiersz przeczytano 826 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.