Martwy mrok dnia
Posłuchać sobie w barze
dźwięków łamanych papierosów
siorbać delikatnie
zmrożone piwo,
kiwać się w takt bluesa.
Bez pośpiechu zabawiać
ulatujące bąbelki alkoholu,
patrzeć na ich wyścig.
Wysuszając oddechem
połączone odbicie dłni na szybie,
uśmiechając się
do zapełnionej popielniczki,
w zamotaniu uczuć
tańczyć wraz z bluesem...
Proszę, nie!
Nie w tą noc!
Nie teraz.
A księżyc kpiąco szydzi ze mnie
zza zaparowanego okna...
samotność samej siebie
obok siebie samej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.