Maryja Królowa Polski Maryja...
Wniebowzięcie co chwałę Twoją rozpromienia
i głosi
Na złotych ustach magnifikatu
wszechświata
I złoty promień nadziei jak jutrzenka się
tworzy -
Jak wracasz do swych dzieci w przeróżnych
epokach...
I wszystkie Królowo co słowa Twe nam
przynoszą
Przyjmujemy z pokorą i pełnią rozkoszy
Matka co łączy ziemię z niebem -
cóż to dla Ciebie być w słowie Pana
i prosta tak jesteś jak proste Twe serce
tulące skinienie nieba, by życie tętniło na
ziemi.
Ciężarem życia styrana , czekałaś zgodnie z
rytmem czasu
który dla Ciebie się spiekał.
Serce matki najprostsze, serce matki
bezradne
lecz w żywym zanurzone źródle
w samym Boga południu .
Gdzie jesteś poezjo życia w niebie ?
czy i w niebie brak wyrażeń
dla wielkości Boga, jego syna i Maryi ?
Słońce to tylko wodór przechodzący w
hel,
planety to tablica pierwiastków
niewielka
a sen i ten sen ubrany w przepowiednię
zamienił się w coś co nie umiemy zapowiedź
ogarnąć.
Pozostaje nam tylko milczące uwielbienie
a potem już tylko cierpienie i milczenie
ale i złotolica
nadzieja - bardziej rzeczywista niż
rzeczywistość bólu i kamienia
i chleba.
Nie dziw się zatem niebu - samo jest
pogrążone w zadumie
i nic piękniejszego od zadumy wyrazić nie
umie
Słońca girlandy niby z kwiatów plotła
Miesiąc srebrny pod nogami gniotła
Słońce lecące trzymała nad czołem
Szła nad lasami i leciała dołem
Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem
A na jej głowie wieniec z gwiazd
dwunastu
Złocistym kołem się ściele świętym Boga
Miastem.
Królowa co łączy ziemię wraz z niebem
Co łączy chleb ziemi z Boga żyznym
Chlebem
Co dała nam bożego syna - Chleb dla ziemi
żyzny
Zdobna w prostotę serca ludzkiego z
ojczyzny
niebieskiej
I prosta tak jesteś jak proste Twe serce
Bijące skinieniem nieba, by życie tętniło
w
ludzkich pokoleniach
I stałaś się miedzy niebem a ziemią
prawdziwym
pomostem
Wszystkich dzieł samego Boga świata
odkupienia
Cóż to dla Ciebie być w słowie Pana?
Od Boga przyszłaś i Bogiem wezbranaś!
On co chwałę Twoją rozpromienia i głosi.
Słynna i czczona od lat dwóch tysiąca
Na złotych strunach magnifikatu świata
Świetlistym traktem wśród narodów słońca
Słońca girlandy niby z kwiatów plotła
Słońce lecące trzymała nad czołem,
Tęcze ją ciągle oskrzydlały kołem
W chórach serafickich wtórującym
grzmocie.
Złocistym kołem się ściele świętym Boga
Miastem
A na jej głowie wieniec z gwiazd
dwunastu.
Laur słońcem otwartym świecił nad głową,
Błękitny diadem z gwiazd dwunastu w
ozdobie
Tak Przenajświętsza gdy stoi na globie
Depcząca węża swą stopą perłową,
Husarią wielkiej odsieczy wiedeńskiej -
Okryta płaszczem niebieskim panieńskim
I gwiazd dwanaście jej płonie nad głową
Chrystus do nas woła: wy którzyście
smutni
Idźcie do Matki. - Patrzcie w błękity.
Oto gwiazd dwanaście wszystkie w kształcie
lutni
Wychodzą z fal morza gdzie zorzą się świty.
dodaj do zakł:Agamemnon blog
Komentarze (3)
Myślę, że w Unii Europejskiej propagującej aborcję,
eutanazję, seksualne zboczenia, wolną miłość nie ma
miejsca dla Maryi. Wiersz jak również jego przesłanie
niestety nie dla mnie. Pozdrawiam serdecznie.
to jest dramatyczne jedynie ze względu na fatalną
jakość tego czegoś; pseudoreligijny gniot i tyle,
poezji w tym za grosz, pompa, zadęcie i bezsens, np.
'Depcząca węża swą stopą perłową
Husarią wielkiej odsieczy wiedeńskiej" - depcząca węża
husarią? śmiech na sali :)
Z jednym się zgodzę...jest absolutnie dramatycznie!!!