Marzenia
Siedzimy na ławce w parku,
Ty gładzisz mnie po karku,
kierujesz na mnie swe spojrzenia,...
Ach, nie ma co tu tyle mówić
- to tylko marzenia.
Lecz one powracają; i to całkiem często.
A w mojej głowie od tych marzeń robi się aż
gęsto.
Co chwilę rodzi się jakieś to inne,
nowe,...,
do ziszczenia w pełni już gotowe.
Nie umiem ich zatrzymać.
Nie znam sposobu, jakim da się je
powstrzymać.
Nikt zrozumieć mnie nie może.
To jest zbyt trudne.
Poddaję się.
Już nic mi nie pomoże.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.