Marzenie
Wzniosę skrzydła ramion i ostrogą marzeń
Duszę niespokojną, wyślę w lot
świetlisty.
Zanim codzienności się wypełni
przestrzeń
Nim wpłynie do portu okręt czarnych
myśli
Nim słowa uwięzną w gardła czarnej
grocie
A sternik ponury zwinie żagle wiary
Wiatrem uniesienia ulecę hen w błękit
Gdzie iskry uśmiechów w euforię zamienię
Gdzie złota warkocze owinę na szyi
Gdzie chmur chłodny dotyk żar obmyje z
twarzy.
Hen w dole zostawię bagna słów
zdeptanych
Kłamstw szerokie rzeki i zazdrości
chaszcze
Fałszywych uśmiechów szare zagajniki
Chełpliwej chciwości smoliste jeziora
Zastępy strażników pychy i obłudy
Nieszczerych przyjaciół grymasy
kłamliwe.
Ulecę kometą nad tęczowe łąki
Nad lasy płonące ogniem zapomnienia
Nad wody w meandry poezji skręcone
Ku brzegom miłości, plażom
ukojenia…
Komentarze (2)
Niezwykle malownicze marzenie :)
Marzenie
super wiersz gratuluje pozdrawiam ryszard