marzenie o locie
Listem nie wysłanym, szarym gołębiem
jestem
Skrzydła me do lotu niezdolne
wiszą przy ciele bezwładne
Czarna smoła życia oblepiła szare pióra
Posklejała marzenia
Nic nie jest warte mego cierpienia
Gdy tęsknym wzrokiem wpatruję się w skrawek
nieba
przykuta do ścian
A słońce blaskiem oślepia oczy
Nie dla mnie marzenia o locie
o szlaku tęczy wiodącym do Ciebie
Moje kolory to czerń i biel - nie ma
miejsca na tęczę
I nawet mury mej wierzy w szarość
odziane
tak ponuro tu, bezsensownie i
niechcianie
Nie dla mnie to miejsce Kochanie!
Zabierz mnie do domu, gdzie Ty i serce
moje
Dlaczego dzielą nas kilometry?
Tak trudno jest w wierzy zasnąć w
spokoju
Tak trudno przeżyć noc i dzień kolejny
Gdy szarpiąć łańcuchy znów upadam na
posadzkę
Tak trudno być daleko od Ciebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.