***(Marzył gość o...)
Marzył gość o pięknej łodzi,
cóż, (po)marzyć nie zaszkodzi.
A że na łódź nie miał kasy
zaczął więc sarkać na czasy...,
że to wina jest rządzących z Łodzi...
Więc pojechał do Warszawy,
upomnieć się o swe sprawy.
Skoro oni na Mazurach
jachty mają, jeżdżą w furach
lepszych niż premier z Ottawy...!
W stolicy jednak wyśmiano gościa,
że nie każdy „cham” z
Zamościa...
jacht mieć musi albo łódź
skąd przybyłeś tam i wróć
i tak smaczek rozszedł się po kościach!
Drogi Lachu zza zaścianka...,
to, co ma nasza „śmietanka”
tych wyjątkiem Stwórca... darzy
wszyscy nie mogą przecie na plaży...
ktoś musi na nich pracować od ranka!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.