matka
poprawia co chwilę biało srebrne włosy
drobna i cicha
bezbronna jak dziecko
opowiada o synu córce
gdy były małe
trzymały się jej spódnicy
wołały 'moja mama moja'
każdej niedzieli patrzy
patrzy
na okna klamkę u drzwi
owija
pasmami niedoczekania
Komentarze (29)
Wiersz mega wymowny.
pasmami doczekania
tysiące :)))
ważny i mądrze ujęty temat, niestety coraz częściej
spotykany, pozdrawiam
Nie wiem Halino, co zadecydowało o usunięciu stąd
moich wypowiedzi. Nie widzę też żadnego powiązania
pomiędzy moimi komentarzami u Stefi, ale widzę
doskonale te z moim dysputem z Marią Szafrat. Tyle na
ten temat.
Cieszę się, tak jak Ty, ze wszystkimi, którzy poznali
magię słowa ubranego w formę wiersza. Bardzo często
czytamy, że: „...ja w sumie tak samo, jak Iza, x, y
etc.". To ja wolę, żeby — nawet jeśli to samo — to i
tak napisać od siebie , własnymi słowamo, bo przcież
słowa to surowiec, z jakim nieustannie obcujemy,
pisząc. Skąd więc tyle takich trudności w analizie,
interpretacji, ocenie?
Ty wyraziłaś swoje indywidualną opinię i odczucia.
Bardzo dobrze, to Twoje prawo i powinność czytelnicza.
Nie ma tu czego wybaczać! Nie wiem, ile razy to już
pisałam, ale sformułuje raz jeszcze: ogólnie rzecz
biorąc, bardzo cenię wszystkie uwagi krytyczne, nawet
jeśli nie zawsze jestem w stanie się z nimi zgodzić,
skłaniają mnie do zastanowienia, przemyślenia problemu
i udzielenia odpowiedzi. Są jednak teksty, które nie
bronić, dopowiadać, jeżeli czytelnik pójdzie z
podmiotem w wersy!
Nienależę do osób owijających cukierki w papierki i
czekoladki w bombonierki — ja wolę je w razie potrzeby
rozwijać/otwierać. Już słyszę głosy oburzenia pod
adresem moich wypowiedzi, istne kaskady pretensji na
temat malkontenctwa, goryczy, przejaskrawień i
dosadności i że jestem w swoich tekstach zbyt ostra,
napastliwa, a zwłaszcza – kasandrycznie bezpardonowo.
Znam to od tylu lat, wiecznie — jak déjà-vu —
powracające i strasznie męczące odwetówki, i te
wszystkie negatywnie naładowane, zupełnie niepotrzebne
dyskursy!
PS.
Odpowiedziałam tu I u siebie...
Dziękuję bardzo za czas, ktory zechcieliście poświęcić
pod moim wierszykiem. Komentarze są dla mnie bardzo
ważne, punktów nie musicie klikać, nie mają dla mnie
żadnego znaczenia. Piekny dzień, więc usmiecham się do
Was:)
Ileż w tych wetsach smutnej prawdy. Dobrze uchwycone
chwile.
Smutny ale jaki prawdziwy wiersz. Niejedna matka tak
na swoje dzieci w samotności czeka .Pozdrawiam :)
Witaj Halinko!
Wzruszający wiersz...
Miłego dnia:)
Tak wysłałam wiersze.
Z wielkim żalem i łezką w oku... bo pobiegłabym na
skinienie ale niestety już nie czeka...odeszła,
spotkamy się dopiero po drugiej stronie...
Powiało smutkiem ale pozdrawiam cii_szę z przytuleniem
:)
Dziękuję Czytelnikom i Komentującym:) Pozdrawiam.
Po takiej lekturze, u mnie... "cii_sza". Pieknie
oddalas temat.
Sle niskie uklony :)
Bolesny wiersz...aż się wzdrygnęłam na myśl, że może i
mnie to spotkać ...serdeczności :)
krzemanko, na zasadzie „zbieramy to, co zasialiśmy”,
czy na zasadzie nieistniejącej transakcji
międzypokoleniowej...
Przeczytałam i zaczęłam się zastanawiać: jaką córką
była peelka dla własnej matki? Dobry przekaz.
Dobranoc:)
Niezwykle dramatycznie.
Pozdrawiam :)