Medice, cura te ipsum...
Walcz, by kamuflarz bierności wiary w
siebie,
Nie zaczął cicho prowadzić swej gry,
Bo szczęście to dar przynależny każdemu,
Co niegdyś i dzisiaj w gwiazdy chyli
czoło.
Nie milcząć, rekordy rozsądku pobijesz,
Które z rozumu władcę serca uczynią,
Zdolnego do bilansu zysków i strat,
Potrafiącego garściami chwytać marzenia.
To nic, że teraz są pełne cierni,
A kwiaty róż na dłonie innych spływają,
Oni w wszelakich pychach ból uładzają,
My, radość tworzenia sztuką czynimy.
Nakaż wyborom akceptacji rozsądek,
Cicho przy tym szeptając wiary zaklęcia,
Aby Nemezis twą butę i zuchwałość
karciła,
Pokorą i cnotą katedry wartości budując.
Życie to piękny, rozumny i ciężki znój,
Dlatego, dołącz do tych normalności
idoli,
Co w porze obłudy i naiwności dobie,
Poszukują bezustannie...siebie w sobie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.