Męska samotność.
Siedzę samotnie w tych czterech
ścianach,
co się bez ciebie nazywa domem.
Pościel tkwi w pralce, wciąż nie
wyprana,
okna zachodzą plam brudnych szronem.
W zlewie talerze dawno nie myte,
szklanki od kawy z szarości wzorem.
W kuble na śmieci resztki przegnite,
sieją zapachu przykrym odorem.
Kurze na meblach widać z daleka,
plam na podłodze liczyć nie będę.
Ja nic nie robię, ja tylko czekam,
co oczywiście jest wielkim błędem.
Zostaje facet sam na dni kilka,
i już się gubi w tej codzienności.
Bo bez kobiety nawet ta chwilka,
sprawia kłopoty oraz trudności.
Zarasta brudem w tych czterech ścianach,
gryząc paznokcie w bezsilnej złości.
Kiedy już wróci moja kochana,
a z nią powróci stan normalności.
Komentarze (8)
Fantastycznie napisałeś...i to jest szczera prawda.
Ale nie martw się, Żona zrozumie że to z tęsknoty za
Nią nie mogłeś posprzątać.
W wierszu wykazałeś swoje nieróbstwo, tego nie
pochwalam, plus z tgo będzie miała żona, bo swoim
lenistwem znacznie ją dowartościujesz.
Dobrze, że są takie chwile, w których docenia się trud
kobiecej ręki, a ona chociaż głośno złorzeczy, w duchu
czuje się w domu niezastąpiona.
Przecież nie tylko za tym sie tęskni...Zbyt wielka ze
mnie romantyczka...
Ciekawy i pouczajacy obrazek. Ja spróbuję z tym
walczyć, i właśnie biorę się za sprzątanie. Można
przecież zrobić Jej niespodziankę.
Nie na darmo jest przysłowie, że żonę dopiero po
śmierci mężczyzna chwali, jak jej nie ma to lament,
jak wróci z sanatorium to wtedy "znowu samotność"
Tak... faceci są bezradni bez nas, kobiet jak
niemowlęta....... uroczo o tym rozpisujesz się....
Bardzo dobry wiersz i naga prawda.Podoba mi sie.