metoda
Zaledwie ciepło się co nieco na dworze zrobiło, a już to paskudztwo z zimowych kryjówek powyłaziło.
chociaż wygląd ma niepiękny
cała żółta w czarne cętki
jednak spełnia to zadanie
jakie wymyślono dla niej
dość wysoko u sufitu
wisi wstążka na gwoździku
no i jakaś lepka taka
to na muchy jest pułapka
całym swoim pomyślunkiem
człek wydumał że ratunkiem
aby pozbyć się owada
miód i taśma to się nada
bo gdy lep wyczuje wstręciuch
będzie tak się wokół kręcił
aż usiądzie na wabiku
skończy życie i po bzyku
Argo.
Komentarze (7)
U mnie już są te pierwsze "zwiastuny" wiosny. Powitam
je miodem na pergaminie. :-)
Pozdrawiam
na szczęście mieszkam w bezmuszej strefie
Dobry to lep, pozdrawiam serdecznie.
Podziękował ja za Wasze słowa. :)
Nie znosimy tych owadzich natręciuchów. Różne sposoby
wymyślamy, by wokół nas nie bzykały. Pozdrawiam
serdecznie z podobaniem . Życzę miłego dnia:)
dobry wiersz pozdrawiam
I dobrze! Nie żal mi ich! :-) :-) A mnie wczoraj
końskie pogryzły, a zaraz komary się zjawią... Ech...
Podoba się wiersz :-) Pozdrawiam :-)