Miasto
w cieniu betonowych molochów
człowiek
człowiekowi
kamiennym blokiem
niewzruszonym i chłodnym
pod niebem żelaznych konstrukcji
nie liczą się już
żadne ciepłe słowa
żaden uśmiech
w nerwowym świetle neonów
wystarczy tylko biec
bezwzględnie do celu
do utraty tchu
do zatracenia
niech nowy bóg
prowadzi nas prosto
w objęcia obłędu!
autor
enkeli
Dodano: 2006-12-13 15:47:29
Ten wiersz przeczytano 630 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.