Między piekłem a niebem
Uśmiech lekki, tak uroczy
znów zagościł na jej twarzy,
dumnym krokiem wolno kroczy
szczęście wieczne jej się marzy.
Jednak chwila ta radosna
szybko uleciała w przestrzeń.
Złość o Radość tak zazdrosna
znów łez przywołała deszcze.
Przejrzysta kropla na rzęsie zawisła,
w niej ukryty strach i gniew.
Czy ktoś sprawi, aby wyschła?
Proszę, Szczęście- przyjmij mnie!
W Twych progach chcę pozostać,
Twoim wiernym sługą być,
z Piekła Złości się wydostać.
Szczęście- pozwól wreszcie żyć!
Komentarze (4)
Ładnie, z emocjami. Pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz. Lirycznie i mądrze. Pozdrawiam
ciepło.
Witaj,Szczęście- pozwól wreszcie żyć!...wiersz
okruszkiem marzeń napisany ,miło się czyta,spokojnej
nocy.
Piekielnie dobry wiersz. Czort z Ciebie, że tak
potrafisz pisać.