miesiączki3
cd mrocznej sagi:)...w przeddzień...
katar gile w nosie chowa
ni to ptaki ni to krople
i pofruną przy kichaniu
albo gdzieś zawisną soplem
słońcem oczy otumaniam
jak nie kochać takiej aury
mało takich tu jesieni
zwykle widok marny
natycham się zaokiennie
miotłą powyganiam bladzie
i błękitem pooddycham
by...całkiem nie zlistopadzieć
Dodano: 2013-10-31 12:30:36
Ten wiersz przeczytano 1392 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
u mnie napieprza:)
natyczam...od natchnąć taka stoliczna przeróbka:)
Już nie "napieprza"...przyjdzie "zlistopadzieć".
Pozdrawiam.
ireczek...na łyżwach powiadasz?staram się by coś
wynikało:)z tej figurowej...
Madi to wyrażaj sie jaśniej dziecko:)
na wesoło się czytało i słonecznie:)
haha nawet o smarkaniu mozna napisac wiersz:) tylko co
to znaczy
"natycham"- jakoś nie moge skumać:)
Balansujesz jak na łyżwach stosując słowa ekstemalne,
jednak wychodzi ciekawie. Ostatnia zwrotka jak piruet
zostawia sznyty na lodzie. Ciekawe co z tego wyniknie.
Przedtem też było fajnie - coś innego miałam na myśli
cha cha:)))))
przejrzałem...zmieniłem...lepiej?
jakieś podpowiedzi?od Was mogę brać:)
Ostatnia strofa rytmicznie się rozsycha, przyda jej
się przegląd.
A całość? melodią jest IDENTYCZNA do serii /13.
Luzacko - niebanalne.
No tak, trzeba poszaleć, żeby nie zlistopadzieć i nie
ulec do końca gilom. Kurczę, ten wers "słońce w oczy
nas napieprza"
kusi niemiłosiernie, żeby go lekko zmodyfikować:)
Buziole