Mietek
Siedzi Mietek na klozecie
Oczy wlepił swe w gazecie
Nagle czuje coś tu śmierdzi
A tu jego pupa pierdzi
Chcąc się pozbyć tego smrodu
By nie wytruć pół narodu
Ciągnie raźnie on za sznurek
By ten smrodek zrobił nurek
Żeby zrobić z tym porządek
A tu z rury leci wrzątek
I wtem nagle jak nie wrzaśnie
I sedesem on nie klaśnie
Moje jaja zaparzone!
Pupa, kuśka są czerwone!
Tak się w pupę Mietek sparzył
I rozumu tyle zażył
I w Toronto dziś po czasie
Mietek bardzo dobrze ma się
Jeno został uraz taki
Że ma zawód byle jaki
Oczyszczalnie on buduje
No i w gównie pogrzebuje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.