Milczeniem okryję nagość
Ejżji
Subtelne cienie na skórze,
kruchość Twego kształtu.
Są jak napis na murze,
jak krzyk podczas gwałtu.
Me zamglone spojrzenie,
lekki dotyk Twej dłoni.
Moje serce palą płomienie.
Mój umysł w żalu Twym tonie.
Jak mam pomóc Ci przeżyć?
Jak przekazać Ci radość?
Wciąż będę w Ciebie wierzyć,
milczeniem okryję Twą nagość.
I Ty obiecaj mi szczerość,
przyrzeknij, że mnie nie zdradzisz.
Wierz zawsze w sprawiedliwość
i uważaj w co się "bawisz"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.