::M:I:Ł:O:Ś:Ć::
Przyszła do mnie,
lekko poruszyła moją duszą,
uzdrowiła moje chore ze smutku serce..
Moje oczy napełniła wiarą,
moje życie już nie było czystą fikcją -
zaczęłam ISTNIEĆ..
Przyszła i za każdym razem, gdy
odchodziła
zostawiała nadzieje na nowy dzień..
Wracała zawsze
i dawała szczęście jakiego przedtem nie
miałam..
Moją samotność zwalczyła uśmiechem,
dała tyle radości, że nie mieściła się w
moich dłoniach..
Sprawiła, że moje ciało nauczyło się
oddychać,
a usta upajały się Twoim słodkim
smakiem..
Nauczyła, że kochać jest tak banalnie
prosto,
że choćby chciało się pokłócić –
złość mija szybko..
Uświadamia nam, że gdy się kogoś kocha, to
nic
oprócz drugiego człowieka nie jest
ważne,
że za ciepło, bliskość jest się w stanie
oddać wszystko..
Daje nam niezliczone pokłady energii na
dalsze życie..
Daje kawałek nieba na ziemi..
Daje marzenia, do których dążymy wytrwale
dzięki Jej sile..
Cóż Ona znaczy...?
Znaczy więcej niż Życie,
bo Życie kiedyś się skończy,
a prawdziwa Ona przetrwa Śmierć..
..Kiedyś nadejdzie dzień mojej miłości..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.