Miłość
Zapadłam na ciężką chorobę
Chorobę miłości bez wzajemności
Żadne lekarstwo nie pomaga
Prowadzi mnie do wyczerpania
Zmusza do ostateczności
Nie pozwala normalnie żyć
Nie daje spać po nocach
Znajduję się na granicy
Niczym wielka fala
Zmąciła mój dotychczasowy spokój
Myśli krążą wokół jednej osoby
Boli gdy na Ciebie patrzę
Kłuje gdy mnie ignorujesz
Nienawidzę swoich myśli
Chcę zniszczyć to co powstało
Pragnę odnaleźć siebie
Wśród zgiełku uczuć, pragnień,
namiętności
Chcę się obudzić rano
Z myślą iż jesteśmy razem
Z myślą iż jesteśmy dla siebie stworzeni
Pragnę Ciebie jak nikogo innego
Jak ryba bez wody
Tak ja bez Ciebie
Jak człowiek bez tlenu
Tak jak bez Ciebie
Nie potrafię żyć z tą myślą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.