Miłość
Jak ogień i woda
przelewała się w bystrych źrenicach
przez sekundę spojrzenia,
przez ułamek milczenia
żeglowała w ich sercach - miłość!
Obudzona jesienią
chłodna i wystraszona
przechadzała się w słocie
nieco zaspana - miłość!
I z ławeczki na ławkę
przeskakując znudzona,
próbowała ich złączyć
serc chłód straszny pokonać.
I po wszelkich staraniach
dała się porwać z wiatrem
zostawiając po sobie
łez dryfujących taflę...
Teraz żadne z nich nie wie
co się wtedy zdarzyło...
Czy to tylko ta jesień...
jesień nie, tylko - miłość!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.