Miłość jak zaklęcie...
Kiedy słyszę jak mówiłeś
spójrz o tam na niebie
no i wtedy palca czubkiem
tęczę wystroiłeś...
byłam twoja
niczym zbroja
silna jak miecza mosięże
a zarazem jakże słaba
kiedy tak musiałam czekać
pocałunku chęć zaraza...
ech..kochałam Cię tak Bosko
wszechświat mrówką był przy tobie
miód nie smaczny tyś słodkością
i dla ciebie w ciemności grobie
duszę ziemi bym złożyła...
Bo to była miłość...
bo to wciąż jest miłość...
więc zapukaj do serca
na atłasie tronu zagość..
przecież wiesz
że czekam.
Komentarze (2)
jakże strasznie zakochana, to się chwali od samego
rana, wszak w tym wieku czas i pora na wielkiego
amora.
Ma swój urok ten twój wiersz, czyta się z
zainteresowaniem choć co oznacza to "ni"w trzecim
wersie ? tak ma być czy to literówka. Dobre porównanie
z tą mrówką i wszechświatem