Miłość nie wybiera.
Potajemne spotkanie dwojga kochanków,
zostawiona żona i mąż.
Wspólne spędzanie chłodnych poranków,
dookoła miasta gąszcz.
Miłości brak w ich zwiazku i dzieci,
zimne stosunki z partnerem.
Nad ich wspólnym życiem słońce świeci,
ale strach przed życiowym parterem.
Choć jedno z nich przyzwyczajone do
inności,
nie raz drwiący śmiech.
To drugie uniknąć chce podłości,
I żyje sercu wbrew.
Wszystkie zwątpienia rozwiewa gwałtowna
śmierć,
Odeszła nagle do świata zbawienia.
I choć mąż toast wzniósł na jej cześć,
Jej kochanka nie widzi bez niej sensu
istnienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.