Miłość vs. Czas
Oślepłem, ogłuchłem, w sercu pustkę
czuje.
Ciężar zabrano i w próżnie oddano,
Umysł mój pełen, w ciąż spać nie
pozwala,
Choć dawna miłość z niego uleciała
Dwie strzały dwunastu, przekuły me oczy
I zabrałaby im to, o com zawsze je
prosił
-By nie zamknęły powiek, gdy będę miał
dosyć
Nie widzę już strumyka,
którego nie było
Nie szybuje z ptakiem
o którym na jawie się śniło
Nie wiedze przez sufit mej chaty
nieba niebieskiego, oraz
przez mą drogę pasikonika idącego
Nie słyszę muzyki umysłu mojego,
lecz tylko dźwięki i słowa
kogoś znajomego.
Serca mego i duszy drzwi
Niegdyś otwarte przez najpiękniejszą z
nimf
Pod piaskiem klepsydry znikły dziś
Kiedyś Pan był ze mną
I ja z nim bywałem
W cierpieniu pomagał i odwagi dodawał,
w oczach ludzi miłość mi pokazał
Lecz, nie pozwolę
By ktoś znów był mi panem
Już Pana nie słucham, nie rozmawiam z nim
wcale, choć cierpienie me odjął
Czego zawsze chciałem
Teraz rymy uciekają
Zdania zanikają
Wyobraźnia omdlewa
A to wszystko przez brak miłości
Do Jabłka Bożego
czas zabija w nas to co najlepsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.