Z miłości...
Pochylony nad nigdy
niegasnącym sercem,
wbijam sztylet!
Zanurzone w krwi ciało
jest świadkiem własnego bólu,
własnych pragnień,
uzależnień.
Przeżarte na wskroś kłamstwem,
spływa fałszem niewinności.
Pochylony...
jednym cięciem
zmuszam biel
do zobaczenia swego brudu.
autor
Rakso
Dodano: 2008-09-12 14:58:12
Ten wiersz przeczytano 429 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Tak...śliczny wiersz...trochę czyta się go
chaotycznie...może tylko mnie się tak wydaje? Ale
temat piękny i pięknie ubrane uczucie w słowa.