Miłosny Koszmar
Był sobie chłopak
I była dziewczyna
Ta historia mi
moja przypomina.
Mówili jej wszyscy
nawet rodzina.
"On Cie nie kocha...
Kochasz Sukinsyna"
Lecz ona
zaślepiona jego
blaskiem była.
Kochała go niczym
swego syna.
Z którym została
zaraz po "tej nocy".
Gdy jej chłopak
dowodu miłości
zarządał.
teraz została
sama z "pamiątką"
po tej miłości.
Było nią małe dzieciątko
z krwi i kości.
Mały człowieczek -
jej nowa miłość.
Też nieszczęśliwa,
gdyż dziewczyny już
nie było.
Zaniosła małego pod
kościół nocą.
A siebie zabiła
też nocą, w parku,
gdzie liście trzepocą.
Teraz, gdy synek pyta:
"A gdzie mamusia?"
Otrzymuje odpowiedź
"Jest u tatusia"
Gdyż tatuś, jak
sie dowiedział o śmierci...
Zrozumiał swój błąd,
poczuł, że jest niczym.
Ten koszmar wielki
skończył się tym,
że dziecko samo zostało,
zaś rodzice w niebie...
Uświadomili sobie,
że dalej kochają siebie...
(Czy na ziemi, czy też w niebie... Ja słoneczko Kocham Ciebie:*)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.