Mimo obrony
Nikt nie rozumie tego, co czuje
A mnie serce tak straszliwie kłuje
Wiem, że sam dla siebie istnieje
Wiatr samotności wokół mnie wieje
Jak opętany – nie mam już woli
Cały umieram, wszystko mnie boli
Najcięższe kamienie we mnie trafiają
Kamienie te jednak pokutą się stają
Jeden z kamieni – wyjątkowo
bolesny
Duszę ujawnił i stał się cielesny
I od tej pory rzucone kamienie
W niego trafiały powodując krwawienie
Za każdą obronę – szczerze
dziękuję
Jesteś przyjacielem – ja sercem to
czuję
Dałeś mi powód by krew ma krążyła
Jednak ktoś strzelił w plecy – kula
serce przeszyła
~ z podziękowaniem dla Jarka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.